20 lat sprzedaży płyt – kto podbił Amerykę?

Jakie 20 płyt sprze­da­wa­ło się naj­le­piej w ciągu mi­nio­nych 20 lat w Ame­ry­ce? Już od ponad dwóch dekad Nie­lsen So­und­Scan mo­ni­to­ru­je sprze­daż płyt cd za Oce­anem, umoż­li­wia­jąc kon­stru­owa­nie słyn­nej listy Bil­l­bo­ard. Choć USA to nie Eu­ro­pa, przy­naj­mniej po­ło­wa płyt w ze­sta­wie­niu nie po­win­na być dla Was za­sko­cze­niem. Kto zatem pod­bił Ame­ry­kę?

Nie­lsen So­und­scan co­ty­go­dnio­wo pro­wa­dzi w Ame­ry­ce Pół­noc­nej moż­li­wie kom­plet­ne sta­ty­sty­ki sprze­da­ży płyt. Jest to sprze­daż fak­tycz­na, po­twier­dza­na przez sprze­daw­ców, a nie sprze­daż teo­re­tycz­na, opar­ta na do­sta­wach płyt do miejsc sprze­da­ży, którą kie­ru­je się RIAA (Zrze­sze­nie Ame­ry­kań­skich Wy­daw­ców Mu­zy­ki).

Z racji faktu, że ze­sta­wie­nie ob­ję­ło je­dy­nie sprze­daż kon­kret­nych płyt z lat 1991-2012, próż­no tu szu­kać wielu słyn­nych al­bu­mów two­rzą­cych hi­sto­rię mu­zy­ki współ­cze­snej. Nie­obec­ni są na li­ście cho­ciaż­by tacy gi­gan­ci jak Mi­cha­el Jack­son (szcze­gól­nie po­pu­lar­ny przed 1991 ro­kiem), Led Zep­pe­lin, Pink Floyd. Z dość lo­gicz­nych po­wo­dów bra­ku­je rów­nież ar­ty­stów kró­lu­ją­cych w ostat­nich kilku la­tach. Tu naj­bli­żej dwu­dziest­ki zna­la­zła się Adele, pla­su­jąc się ze swoją płytą 21 na… 21. po­zy­cji.

Miej­sce 20:  Lin­kin Park – Hy­brid The­ory  (10,02 mln)

De­biu­tanc­ki krą­żek ze­spo­łu, wy­da­ny w 2000 roku, sprze­dał się w im­po­nu­ją­cej ilo­ści 10 mi­lio­nów sztuk. Jeśli do­ło­żyć do tego grubo ponad 8 mi­lio­nów ko­lej­nej płyty (po­cho­dzą­cej z 2003 roku Me­te­ory), nie ma co spie­rać się z fak­tem, że nu-me­tal ma swoje wy­raź­ne miej­sce w hi­sto­rii mu­zy­ki.

Miej­sce 19:  Usher – Con­fes­sions (10,04 mln)

Tak wła­śnie – to Usher, a nie Bey­on­ce Know­les oka­zu­je się być naj­wy­żej umiej­sco­wio­nym w ze­sta­wie­niu ar­ty­stą r’n’b. To i tak słaby wynik, zwa­żyw­szy na uwiel­bie­nie Ame­ry­ka­nów dla tego ga­tun­ku mu­zycz­ne­go. Choć w Eu­ro­pie fanów Ushe­ra z pew­no­ścią nie było tylu, co po dru­giej stro­nie Atlan­ty­ku, nie­je­den klub roz­brzmie­wał w 2004 roku nie­śmier­tel­nym Yeah!.

Miej­sce 18: Emi­nem – Emi­nem Show (10,12 mln)

Czwar­ty stu­dyj­ny album Emi­ne­ma sprze­da­wał się w 2002 roku jak świe­że bu­łecz­ki, dzię­ki wy­dat­nej po­mo­cy hitów Wi­tho­ut Me i Sing For The Mo­ment (opar­tym na zna­nym utwo­rze Ae­ro­smith). O dziwo, nie jest to wcale naj­le­piej sprze­da­ją­cy się album tego bia­łe­go ra­pe­ra.

Miej­sce 17:  Back­tre­et Boys – Back­stre­et Boys (10,12 mln)

Do­pie­ro co znowu powracali. Zapewnie debiutując w 1996 nawet nie po­dej­rze­wa­li, że spra­wa bę­dzie cią­gnąć się tak długo – trud­no bę­dzie ich wy­prze­dzić w ilo­ści sprze­da­nych al­bu­mów, nie­za­leż­nie od tego, kiedy w końcu przej­dą na eme­ry­tu­rę.

Miej­sce 16:  Ti­ta­nic – ścież­ka dźwię­ko­wa (10, 17 mln)

Tę płytę można po­trak­to­wać po pro­stu jako triumf Ce­li­ne Dion, bo­wiem nie tyle sam film, co nie­śmier­tel­ny hit My Heart Will Go On sta­no­wił głów­ny powód do za­ku­pu tej fil­mo­wej ścież­ki dźwię­ko­wej w 1997 roku. Jeśli dodać do tego kilka mi­lio­nów sprzedanych egzemplarzy so­lo­wej płyty Dion (na któ­rej rów­nież obec­ny był ten ka­wa­łek) – aż się włos jeży na gło­wie.

Miej­sce 15: Ho­otie & The Blow­fish – Crac­ked Rear View (10,27 mln)

Tak, ja też nie wiem kim oni są i skąd się tu wzię­li. Jest na­to­miast coś uj­mu­ją­ce­go w fak­cie, że można mieć w na­zwie ze­spo­łu słowo „roz­dym­ka”, a i tak oka­zać się naj­le­piej sprze­da­ją­cym się ze­spo­łem 1995 roku. I zdo­być na­gro­dę Gram­my.

Miej­sce 14: Brit­ney Spe­ars – …Baby One More Time (10, 57 mln)

De­biut Brit­ney Spe­ars z 1999, pod­par­ty hitem o zbli­żo­nym ty­tu­le (na­pi­sa­nym oryginalnie dla … Back­stre­et Boys). Wielu Ame­ry­ka­nów dało się za­hip­no­ty­zo­wać skocz­nym tań­com na szkol­nym ko­ry­ta­rzu i na­by­ło album blond lo­lit­ki, otwie­ra­jąc przed nią wrota do wiel­kiej sławy.

Miej­sce 13: Emi­nem – Mar­shall Mat­ters LP (10, 65 mln)

W prze­ci­wień­stwie do Brit­ney, to Emi­nem może po­wie­dzieć „Ooops, I did it again”. Krą­żek Mar­shall Mat­ters prze­szedł do hi­sto­rii jako naj­szyb­ciej sprze­da­ją­ca się pre­mie­ra w hi­sto­rii ame­ry­kań­skie­go rapu. Ka­wał­ki Stan i The Real Slim Shady nu­ci­ła w 2000 roku po­ło­wa na­sto­lat­ków w USA.

Miej­sce 12: Ce­li­ne Dion – Fal­ling Into You (10,80 mln)

Krą­żek ten, uwa­ża­ny za naj­lep­szą płytę Celine Dion w jej dys­ko­gra­fii obok fran­cu­sko­ję­zycz­ne­go D’eux, po­cho­dzi z ery po­prze­dza­ją­cej film Ti­ta­nic, a więc wy­da­je się być szcze­gól­nie dużym suk­ce­sem sprze­da­żo­wym. To na tym krąż­ku zna­la­zły się nie­śmier­tel­ne hity Ka­na­dyj­ki: Be­cau­se You Loved Me i All By My­self.

Miej­sce 11: Norah Jones – Come Away With Me (10,88 mln)

Norah Jones od lat sub­tel­nie prze­my­ca do ame­ry­kań­skich domów nieco nie­mod­ne­go jazzu, mie­sza­jąc go z popem i szczyp­tą co­un­try. Choć wy­da­ła już kilka płyt i zdo­by­ła kilka na­gród Gram­my, jej naj­więk­szym suk­ce­sem po­zo­sta­je de­biu­tanc­ki album z 2002 roku.

Miej­sce 10: N Sync – No Strings At­ta­ched (11.13 mln)

N Sync prze­gry­wa może sławą z Back­stre­et Boys, jed­nak za­zna­czy­ło swoją obec­ność na li­stach sprze­da­żo­wych bar­dzo wy­raź­nie, szcze­gól­nie w roku 2000. Po roz­pa­dzie grupy, jeden z jej człon­ków – nie­ja­ki Ju­stin Tim­ber­la­ke, ru­szył raźno udo­wad­niać, że jest czymś wię­cej, niż lo­ko­wa­nym blond fir­cy­kiem, ze skłon­no­ścia­mi do syn­chro­nicz­ne­go tańca. Idzie mu cał­kiem nie­źle.

Miej­sce 9: Bob Mar­ley & The Wa­ilers – Le­gend (11,16 mln)

Naj­le­piej sprze­da­ją­cy się album reg­gae w hi­sto­rii i jedna z nie­licz­nych płyt w ze­sta­wie­niu, która nie po­cho­dzi z okre­su 1991-2012. Krą­żek zo­stał wy­da­ny w la­tach 80-tych, oczy­wi­ście już po śmier­ci Mar­ley’a.

Miej­sce 8: Creed – Human Clay (11,62 mln)

Ze­spół Creed ab­so­lut­nie zdo­mi­no­wał scenę roc­ko­wą USA pod ko­niec lat 90-tych, sza­le­jąc po kraju ze swoją od­mia­ną pod­nio­słe­go post-grun­ge’u. Album Human Clay, wy­da­ny w 1999 roku, po­zo­sta­je do dziś ich naj­więk­szym suk­ce­sem, pla­su­jąc się na ósmej po­zy­cji ze­sta­wie­nia So­und­Scan, a na 54. po­zy­cji naj­le­piej sprze­da­ją­cych się płyt w hi­sto­rii USA w ogóle.

Miej­sce 7: San­ta­na – Su­per­na­tu­ral (11,73 mln)

Al­bum-po­twór z 1999 roku, ska­za­ny na suk­ces nie tylko z racji ilo­ści hitów, ale też ze wzglę­du na ilość za­pro­szo­nych do jego współ­two­rze­nia gości. Maria, Maria, Smo­oth i Co­ra­zon Espi­na­do – te  ty­tu­ły wła­ści­wie wszyst­ko wy­ja­śnia­ją.

Miej­sce 6: The Bo­dy­gu­ard – ścież­ka dźwię­ko­wa (12,05 mln)

Słysząc „Ti­ta­nic”, my­ślisz o Ce­li­ne Dion. Ana­lo­gicz­nie – „The Bo­dy­gu­ard”, kojarzyć się może jedynie z  Whit­ney Ho­uston. Me­ga­hit I Will Al­ways Love You, na­pi­sa­ny przez kró­lo­wą co­un­try Dolly Par­ton, a także 5 in­nych spektakularnych utwo­rów za­śpie­wa­nych przez Ho­uston, na­pę­dzi­ły i tak już duży suk­ces filmu, sta­no­wiąc ma­gnes do za­ku­pu płyty dla mi­lio­nów Ame­ry­ka­nów. Rok 1993 –  a wy­da­je się, jakby to było wczo­raj.

Miej­sce 5: The Be­atles – 1 (12,10 mln)

Wy­da­na w 2000 roku skła­dan­ka sin­gli The Be­atles, sta­no­wi­ła pierw­szą tego typu skła­dan­kę do­stęp­ną na jed­nym dysku. Płyta za­ję­ła 5. miej­sce w ze­sta­wie­niu z 20 lat, a jeśli brać pod uwagę sprze­daż w la­tach 2000-2009, zaj­mu­je w USA miej­sce pierw­sze.

Miej­sce 4: Back­stre­et Boys – Mil­len­nium (12,20 mln)

Wieść gmin­na nie­sie, że po de­biu­cie Back­stre­et Boys je­dy­nie lu­dzie za­mknię­ci głę­bo­ko w piw­ni­cy nie wie­dzie­li nic o na­ro­dzi­nach naj­więk­sze­go boys­ban­du lat 90-tych. Po wy­da­niu w 1999 roku płyty Mil­len­nium, nie ucho­wał się już nikt – ponoć nawet go­ry­le w Pusz­czy Ama­zoń­skiej rozpoznają już I Want It That Way.

Miej­sce 3: Ala­nis Mo­ris­set­te – Jag­ged Lit­tle Pill (14,79 mln)

Nie­sa­mo­wi­cie chwy­tli­wa, a jed­no­cze­śnie bar­dzo ambitna płyta ka­na­dyj­skiej wo­ka­list­ki ab­so­lut­nie zdo­mi­no­wa­ła rynek pół­noc­no­ame­ry­kań­ski w 1995 roku. Sin­giel Iro­nic do dziś po­zo­sta­je jed­nym z naj­bar­dziej roz­po­zna­wal­nych ka­wał­ków roc­ko­wych lat 90-tych. Nie zmie­nia to faktu, że wciąż więk­szość ludzi nie po­tra­fi po­praw­nie za­pi­sać na­zwi­ska au­tor­ki, a 1/3 Amerykanów jej teksty studiuje ze słownikiem.

Miej­sce 2: Sha­nia Twain – Come On Over (15,52 mln)

Dla mniej zo­rien­to­wa­nych – spore za­sko­cze­nie, dla le­piej zo­rien­to­wa­nych – oczy­wi­stość. Trze­cia płyta Twain, wy­da­na w 1997 roku i wy­peł­nio­na przez nie­sa­mo­wi­cie chwy­tli­we, ale idio­tycz­nie za­ty­tu­ło­wa­ne* pio­sen­ki w stylu co­un­try-pop,  jest do dziś naj­le­piej sprze­da­ją­cą się płytą w hi­sto­rii ga­turn­ku. Swoją drogą, musi być Ame­ry­ka­nom nie w smak, że po­dium ran­kin­gu zdo­mi­no­wa­ła Ka­na­da. I to w wer­sji dam­skiej.

* mam tu na myśli sin­gle Chło­pie! Czuję się jak ko­bie­ta i To mi nieszczególnie im­po­nu­je. Choć i tak moimi fa­wo­ry­ta­mi są Co­kol­wiek wła­śnie ro­bisz, prze­stań!  i  Jeśli chcesz jej do­tknąć, za­py­taj!.

i…

Miej­sce 1: Me­tal­li­ca – Me­tal­li­ca (15,83 mln)

Nic nie po­wstrzy­ma­ło kró­lów me­ta­lu od zgar­nię­cia pierw­sze­go miej­sca. Wy­da­ny w sierp­niu 1991 roku Czar­ny Album‚  to nie­wąt­pli­wie jedna z naj­waż­niej­szych płyt w hi­sto­rii mu­zy­ki. A choć krą­żek ma już ponad 20 lat, to wciąż się sprze­da­je . Co roku w samej Ame­ry­ce ku­po­wa­ne jest 100  ty­się­cy sztuk. Im­pres­si­ve. Most im­pres­si­ve.

Dodaj komentarz